wtorek, 23 września 2025

KSIĘŻYCOWY PYŁ

[PRZEDPREMIEROWO]

ARTHUR C. CLARKE

„Umysł ma wiele psów stróżujących i chociaż czasem szczekają bez potrzeby, mądry człowiek nigdy nie ignoruje ich ostrzeżenia.”

Przyjemna przygoda, prosta, ale wciągająca, bez udziwnień, za to z wizją kosmicznych podróży człowieka. Ludzie w dziesiątkach tysięcy zamieszkują bazy miasta na Księżycu, przemieszczają się między planetami, jednak wciąż, pomimo badań naukowych, mało wiedzą o naturalnym satelicie Ziemi. Niektóre obszary księżycowego krajobrazu pozostają nieznane, zaskakują odkrywców, pionierów, badaczy, firmy nastawione na biznes, turystyczny jak w przypadku tej historii. Ludzie szybko zapominają, że Księżyc to dziwny i piękny świat, potrafi zachwycić i okazać się bezwzględnym zabójcą.

Scenariusz zdarzeń nie należy do skomplikowanych. Dwadzieścia dwie osoby, po nagłym wstrząsie księżycowej materii, pochłania pył o specyficznych właściwościach. Wycieczka turystyczna, baza do cudownych wspomnień, za sprawą naturalnego kataklizmu, staje się walką o przetrwanie. Monotonna, pozbawiona cech szczególnych, powierzchnia Morza Pragnienia, nie ułatwia pracy ekipie poszukiwawczej. Pat Harris, kapitan uwięzionego pojazdu, stara się za wszelką cenę nie tracić ducha i nadziei na ocalenie pasażerów. Zdaje sobie sprawę, że szanse na przeżycie są minimalne a sytuacja wymaga walki nawet z groźnym przeciwnikiem.

Obserwuję próby bohaterów utrzymania się przy życiu od strony fizycznej i psychicznej. Zachowania ofiar trzęsienia atrakcyjnie ukazują mentalność i naturę człowieka w przerażającej sytuacji praktycznie bez wyjścia. Odzywają się naturalne instynkty, ambicje i pragnienia, do głosu dochodzą różne temperamenty, ale też rodzi się coś szczególnego. Athur C. Clarke frapująco ukazuje łatwość, z jaką ludzie zapominają ziemskie wspomnienia, wystarczy kilka pokoleń, aby historia macierzystej planety zatarła się w pamięci, świadectwach i podręcznikach. Jest w tym coś surowo prawdziwego a zarazem przewrotnego. Daje do myślenia z perspektywy życia jednostki, cywilizacji i gatunku ludzkiego. Co więcej, aby docenić własny świat ludzie muszą zobaczyć go z kosmosu. Przekazy powieści wciąż pozostają aktualne, nie starzeją się.

Autor interesująco, w żartobliwej odsłonie, przedstawia społeczną fascynację spiskowych teorii powiązanych z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Socjologiczne spojrzenie na to, co działo się w amerykańskiej mentalności lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Liczyłam na odmienne brzmienie finałowej odsłony, lecz nie narzekam, elementy księżycowej układanki dobrze do siebie pasują, chociaż pod koniec czuć pospiech dopasowywania. Ciekawie spogląda się na przyszłe wizje znajomości kosmosu i technologie zdobywania, biorąc pod uwagę, że książka powstała w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym roku. Nauka bardzo rozwinęła się, ale natura człowieka niczym nie zaskakuje. Z jednej strony to atut, specyficzna pewność, trwałość i znajomość, z drugiej coś ograniczającego, zawadzającego i kolidującego z planami ekspansji. 

Inne dotychczas przedstawione na Bookendorfinie tytuły z serii Wehikuł czasu: "Wszystko jest iluzją", "Filmowy wehikuł czasu", "Poranek dnia zagłady", "Najazd z przeszłości", "Powtórka", "...i ujrzeli człowieka", "Kukułcze jaja z Midwich", "Czarna chmura", "Odyseja kosmiczna 3001. Finał", „Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061", "Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa", "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności".

4.5/6 – warto przeczytać
science fiction, 284 strony, premiera 23.09.2025 (1961), tłumaczenie Radosław Kot
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

2 komentarze:

  1. science fiction to nie mój gatunek także tym razem sobie odpuszczę, ale świetna recenzja
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  2. science fiction to
    mój gatunek

    OdpowiedzUsuń