środa, 23 listopada 2022

POTOMEK

GRAHAM MASTERTON

"Polowanie na wampiry zawsze polegało na łączeniu nauki, religii, zdrowego rozsądku i magii."

Kiedy nadchodzą wakacje, chętnie spędzam czas na położonej na odludziu działce rekreacyjnej i z przyjemnością sięgam po lekkie przygody czytelnicze. Z dreszczykiem wypełniam nimi wieczory, zwłaszcza gdy sceneria realnego miejsca intensyfikuje przeżywanie książkowych opisów. Nie ulega wątpliwości, że Graham Masterton doskonale bawi się korzystając z fantazji, a odbiorcy jego powieści dostają pożywkę dla wyobraźni. Im straszniej, tym lepiej. Czy w czasach, kiedy wampiry weszły w szerokim zakresie do popkultury są jeszcze obszary, w których można stworzyć coś nieszablonowego? Wydaje się, że małe są szanse na to, powielane schematy zdają się to potwierdzać, ale kiedy pisany był „Potomek”, w czasach stosunkowo nie tak odległych, bo przed szesnastoma latami, niektóre elementy historii o krwiopijcach potrafiły zaskoczyć świeżym spojrzeniem na świat demonicznych istot. Udało się podsunąć ciekawe i nietypowe rozwiązanie w tematyce dręczycielskich dusz i szkarłatnych katów.

Podobało mi się osadzenie kapitana kontrwywiadu Jamesa Falcona w wojennej zawierusze, w zniszczonych francuskich, belgijskich i holenderskich miastach. Eliminował przeklętych krwią stworów, najwstrętniejszych pasożytów wykorzystywanych przez nazistów jako ogniwa armii. Kiedy po kilkunastu latach nocni ludzie nabierali sił i koszmarnie intensyfikowały się skutki ich niszczycielskiej aktywności, James ponownie stanął do walki. Zatrważające wierzenia i legendy o strigoi materializowały się. Autor umiejętnie podkręcał atmosferę, okręcał sekrety wokół intrygi, stawiał na zwroty akcji, jednakże prowadził fabułę w nieskomplikowanej i łatwej do przewidzenia otoczce. Zmarnował potencjał w postaci matki głównego bohatera otoczonej atrakcyjną rumuńska tajemniczością. Tym niemniej, nie można mu było odmówić konsekwencji w realizacji pomysłu na historię i zdolności przykuwania uwagi odbiorcy.

"Potomek" nie trzymał w mocnej niepewności, bardziej wabił obietnicą grozy niż wzbudzał strach, lecz przyjemnie się przez niego przechodziło. Nie było mowy o efektownych rozwiązaniach i porywających scenach. Wyobraźnię delikatne drażniły odwołania do starych przestrachów, zabobonów i przesądów o potworach grobowej nocy, moralnej zgnilizny i masowego okrucieństwa. Żałuję, że Masterton nie rozbudował kilku scen, sporo można było z nich wycisnąć, prosiły, aby głębiej w nie wejść. Brakowało nacisku na charaktery bohaterów, zyskaliby na sile oddziaływania. „Potomek”, uśmiech w stronę miłośników horroru oprawionego w ramy wampirskich klimatów, sprawdzi się jako niezobowiązująca rozrywka z dość zaskakującym zakończeniem. Czasem warto dać się oderwać od rzeczywistości i wejść w świat czegoś o pierwotnym strachu i wiary. Przekonać się, czy faktycznie wampiry nigdy niczego nie wybaczają i karzą rozciętymi brzuchami i sercami wyciągniętymi z klatek piersiowych? Czy infekcja mająca źródło w najbardziej zapomnianych regionach Transylwanii i Wołoszczyzny może zostać sprowadzona do USA? 

Zapraszam po wrażenia ze spotkania z serią o detektyw Katie Maguire ("Uznani za zmarłych", "Siostry krwi", "Pogrzebani", "Martwi za życia", "Martwe tańczące dziewczynki", "Świst umarłych", "Żebrząc o śmierć", "Do ostatniej kropli krwi", "Czerwone światło hańby"), cyklem przygód jasnowidza Harriego Erskine ("Manitou", "Zemsta Manitou", "Duch zagłady", "Krew Manitou", "Armagedon", "Infekcja"), zakręconym thriller kryminalnym "Wirus", ciekawie drażniącymi wyobraźnię horrorami "Dżinn" i "Dzieci zapomniane przez Boga", postapokaliptyczną sensacją "Susza", metafizyczną historią osobliwych zdarzeń "Dom stu szeptów", ekscytującym "Ikonem", pełnymi horroru "Ludźmi cienia", krótkimi formami literackimi na "Festiwal strachu", opowiadaniami Mastertona z "Upiornych świąt".

3.5/6 – w wolnym czasie
horror, 326 stron, premiera 31.05.2022 (2006), tłumaczenie Piotr Kuś
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

7 komentarzy:

  1. Zawsze lubiłam jak Masterton potrafił odmalować świat grozy. Mam nadzieję, że mimo wad, właśnie to znajdę w kolejnej jego książce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam horrorów. Tu na korzyść przemawia okładka, a sama fabuła jest dośc interesująca. Może kiedyś się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  3. wcześniej częściej czytałam horrory teraz wole je oglądać na ekranie :P okładka genialna

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czuję się za bardzo zainteresowana tym wydaniem. Wolę spędzić czas przy ciekawszej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny autor, którego muszę poznać. Wiele dobrego słyszałam o jego twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio czytałam jakiś horror. Zaciekawiłaś mnie i być może po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mroczna i zbyt straszna książka jak dla mnie .

    OdpowiedzUsuń