środa, 12 stycznia 2022

DESPERACJA

STEPHEN KING (RICHARD BACHMAN)

"Tak! Can ah wan me. Ah lah."

Nie wiem, czy w dobrej kolejności podeszłam do książek. Najpierw zapoznałam się z "Regulatorami", szalenie spodobała mi się ta przygoda czytelnicza, a następnie zabrałam się za "Desperację", jednak tu już w mniejszym stopniu zaangażowałam się. Nie miałam zastrzeżeń do zgrabnej i przyjaznej narracji, fantastycznie prowadziła po scenariuszu zdarzeń, za to zupełnie nie mogłam wczuć się w religijne rozważania, obsadzania Boga w kontrastowych rolach, złego i dobrego stwórcy, doświadczającego wierzących uszlachetnianiem ich dusz. Zupełnie nie wczułam się w ten aspekt klimatyczny, co więcej, przeszkadzał mi w odbiorze scenariusza zdarzeń. Sam wzór akcji zaliczyłam do udanych, co chwilę coś dopadało bohaterów, wsysało w mroki zła, atmosfera gęstniała z każdym oddechem diabolicznej mocy. Mrocznie, makabrycznie, dosadnie, jak na prawdziwy horror przystało. Niektóre sceny rewelacyjnie zobrazowane, czułam się pożądany dreszcz emocji, ale zdarzały się i mniej udane, traciły zwłaszcza w aspekcie zaskakiwania. Stephen King przyzwyczaił czytelników, że nic nie mogłam zarzucić postaciom, wyraziście i przekonująco odmalowanym, każda odgrywała wyznaczoną rolę w walce zwykłych ludzkich i nadprzyrodzonych sił.

Przygoda z powieścią nie należała do równych z perspektywy początku, środka i zakończenia. Szalenie podobało mi się otwarcie historii. Stan Nevada, szosa numer pięćdziesiąt, najmniej uczęszczana droga Ameryki, pustynny krajobraz. I osobliwy szeryf zatrzymujący sporadycznych podróżników, znajdujący powody do postawienia zarzutów i ściągania ofiar do miasteczka Desperacja. Fenomenalnie oddana atmosfera silnego niedowierzania, intensyfikującej się grozy, konfrontacji z czymś doszczętnie przesiąkniętym nikczemnością i zniszczeniem. Bawiłam się na najwyższych obrotach wyobraźni i przywołanych emocji. Następnie przeszłam do czystej walki o przetrwanie, rozszyfrowywanie wroga i przetrzymywanie ataków zła. Później doszły kolejne intrygi i aktywności. Zakończenie przybrało spektakularny wydźwięk. Odpowiadała mi tajemniczość i nierealność, i gdyby nie powtarzające się religijne odniesienia, zestawianie wolnej ludzkiej woli z boską, znacznie wyżej oceniłabym powieść. Zerknij również na wrażenia po spotkaniu z innymi książkami Stephena Kinga: "Mroczna połowa", "Łowca snów", "Gra Geralda", "Billy Summers", "Podpalaczka", "Później", "Jest krew", "Instytut", "17 podniebnych koszmarów", "Bastion", "Bazar złych snów", "Cujo", "Outsider", "Pudełko z guzikami Gwendy", "Roland", "Sklepik z marzeniami", "Śpiące królewny", "Uniesienie", "Zielona mila", "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika", "Charlie Ciuch-Ciuch", oraz "Stephen King. Instrukcja obsługi" Roberta Ziębińskiego.

4/6 - warto przeczytać
horror, 544 strony, premiera 10.11.2021 (1996), tłumaczenie Krzysztof Sokołowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

15 komentarzy:

  1. Brzmi intrygująco ale gdzieś czai się groza więc uciekam bo to nie mój kaliber.

    OdpowiedzUsuń
  2. Desperacja jest mocno specyficzna, taki King w swoim prawdziwym wydaniu, albo się ją kocha, albo .. niekoniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno tak to bywa z książkami tego autora, ja na razie znam ich kilka.

      Usuń
  3. Czytałam tylko Pamiętnik rzemieślnika tego pisarza. Mam więc spore zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nierealne zakończenie w przypadku tego autora jest zawsze na plus. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o twórczość tego autora czytałam tylko jego dwie książki, więc mam co nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki tego autora, ale ponieważ tworzy on na pograniczu gatunków, nie sięgam po jego książki szczególnie często. Ten tytuł koniecznie muszę zamówić, bo zapowiada się fenomenalnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę koniecznie poznać jakaś historię tego autora i tę będę mieć na uwadze. Mimo, że to horror to mnie zaciekawił

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczę, spory grubasek z tej książki. jeśli wciąga, to biorę! Lubię czytać takie książki w ostatnim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o dorobek Kinga nie mam się za bardzo czym poszczycić jeśli chodzi o jego znajomość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Horrory to nie dla mnie, czytam zawsze coś lekkiego albo wojennego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami kolejności wyboru nie ma znaczenia innym razem wręcz przeciwnie. Ja raczej staram się czytać w kolejności wydania, ale ostatnimi czasy zdarza mi się coraz częściej robić wyjątki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też nie wiem, która jest która, ale do przeczytania obu mnie zachwyciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze, jakoś nie mogę się zmusić do czytania horrorów Kinga. Bo dla mnie są one za mało malownicze. Chyba przyzwyczaiłam się do plastycznych opisów Mastertona.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tym razem nie skorzystam z polecajki, nie dosyć, że to nie mój gatunek, to jeszcze zbyt dużo potknięć jak na mistrza gatunku :)

    OdpowiedzUsuń